W części materiałów historycznych oddział nie jest uwzględniany. Jak jednak nazwać trzydzieści osób, które przebywają z bronią na konspiracyjnych kwaterach i wykonują akcje bojowe? Co więcej to prawdopodobnie jedyny w Okręgu Kielce AK oddział złożony w zdecydowanej większości z Sowietów. 

Obóz jeniecki

W Baryczy koło Końskich znajdował się obóz jeńców sowieckich. Część z nich zgadzała się na wstąpienie do jednostek kolaboracyjnych potocznie zwanych „własowcami” i tam właśnie byli szkoleni. Wobec strasznych warunków w obozie niektórzy z nich traktowali to jako wybieg i podejmowali próby ucieczki.

     W październiku 1943r. Władysław Piwowarczyk „Zbigniew” wyprowadził ze szpitala polowego Wehrmachtu na „Budowie” w Końskich pięciu jeńców z obsługi. Zostali oni przekazani do oddziału partyzanckiego Józefa Madeja „Jerzy”. Być może od nich dowiedziano się, że w obozie istnieje grupa spiskowa szykująca ucieczkę. Informacja ta dotarła do Antoniego Piwowarczyka „Wąsowicz”, który był wówczas Zastępcą Komendanta Obwodu Końskie i jednocześnie nadzorował sprawy dywersji. Postanowił on dopomóc Sowietom w wydostaniu się z obozu i jednocześnie liczył na zasilenie miejscowej dywersji w broń z niemieckich magazynów. W niektórych materiałach mówi się o planach zdobycia obozu, ale wobec ilości znajdujących się tam Niemców, było to nierealne.
     Przygotowania do ucieczki zbiegły się w czasie z wizytą na terenie Obwodu Końskie Antoniego Hedy „Szary”. Musimy tu wyjaśnić, że choć oddział „Szarego” działał w Obwodzie Iłża to prawdopodobnie w listopadzie 1943r. został podporządkowany Inspektorowi Starachowickiemu, a ten wyznaczył mu jako teren działania koneckie. Wizyta „Szarego” miała miejsce prawdopodobnie w połowie listopada 1943r. i miała charakter rozpoznania i nawiązania kontaktów.”Szaremu” towarzyszyła drużyna którą dowodził Józef Małek „Tygrys”.

     Niemcy wykryli spisek jeńców o którym pisaliśmy wcześniej i skazali 15  z nich  na rozstrzelanie. Podczas egzekucji Sowieci rzucili się do ucieczki. Tylko czterem udało się uniknąć niemieckich kul, ale podążał za nimi niemiecki pościg. W okolicy Baryczy znajdował się w tym czasie „Szary” (nie mamy informacji czy był tam „Wąsowicz”). Heda wysłał na rozpoznanie w kierunku strzałów kilku żołnierzy pod dowództwem Józefa Małka „Tygrys”. Partyzanci napotkali uciekających dwóch jeńców, a słysząc odgłosy pościgu przygotowali zasadzkę. Ostrzelani Niemcy nie podjęli walki (według „Szarego” poległo trzech z nich). Dwaj uciekinierzy zostali uratowani (niektóre relacje podają, że uratowanych zostało czterech). Okazało się, że są to Ormianie, lekarze Muszeg Stiepanian Serdakowicz i Sarkis Martyrosjan. Żołnierze AK postanowili jak najszybciej opuścić zagrożony teren. Obaj lekarze odeszli z grupą „Szarego”.

Powstanie oddziału

Nawiązane z obozem jenieckim kontakty owocowały w późniejszym czasie. Z obozu uciekały kolejne grupy jeńców i docierały do Starej Kuźnicy. Pod koniec stycznia 1944r. było ich już 29. 

S. Kołodziejczyk "Orkan"

     Uzbrojenie grupy było jednak słabe. Większość posiadała stare karabiny Mosin, a nieliczni Mauser. Do sowietów „Wąsowicz” dołączył trzech dawnych żołnierzy koneckiego Oddziału Dywersji Bojowej (później oddziału partyzanckiego Tadeusza Jencza „Allan” i wreszcie Zgrupowania Waldemara Szwieca „Robot”), którzy po rozwiązaniu zgrupowania kwaterowali na terenie obwodu. Byli to: Stanisław Kołodziejczyk „Orkan” (wcześniej znany jako „Bandera”), Chmielowski Tadeusz „Walter” (wcześniej występujący pod pseudonimami „Klon”, „Bartek”) i Okoniewski Michał „Wojnat”.
     Część materiałów podaje, że dowódcą oddziału był por. Antoni Piwowarczyk „Wąsowicz”, „Piotr”, Zastępca Komendanta Obwodu Końskie, co nie jest do końca ścisłe. Faktycznie pod koniec stycznia 1944r. „Wąsowicz” zgrupował oddział partyzancki Józefa Madeja „Jerzy” i opisywaną grupę tworząc czasowo jedno zgrupowanie. Odnotowaliśmy dwa taki przypadki (trwające po kilka dni) w ciągu niecałych dwóch miesięcy istnienia oddziału. Przez pozostały czas oddziałem sowietów dowodził Stanisław Kołodziejczyk „Orkan” i stąd to jego określamy dowódcą. Zastępcą dowódcy był przez pewien czas Tadeusz Chmielowski „Walter”.

Pierwszy rajd

Jak już wspomnieliśmy pod koniec stycznia 1944r. „Wąsowicz” zgrupował oddziały „Orkana” i „Jerzego” i w związku z trwającą od połowy miesiąca odwilżą (stopniały nawet śniegi) postanowił przeprowadzić rajd do południowej części obwodu.

T. Chmielowski "Bartek"

     Jego celem było uświadomienie Niemcom, że na terenie obwodu w dalszym ciągu działają oddziały partyzanckie i przeprowadzenie kilku akcji represyjnych. Zgrupowanie liczyło ok. 50 żołnierzy (w tym 29 sowietów) uzbrojonych w 3 ręczne karabin maszynowe, 2 pistolety maszynowe i karabiny. Broń maszynowa w zdecydowanej większości znajdowała się na stanie oddziału „Jerzego”.
     Zgrupowanie wyruszyło w drogę na początku lutego. Kilka dni później (5 lutego) gdy partyzanci znajdowali się pod Miedzierzą temperatura spadła poniżej zera i rozpoczęły się gęste opady śniegu. Zgrupowanie powróciło do lasów niekłańskich. „Wąsowicz” raz z oddziałem „Jerzego” odszedł do wykonania innych zadań. Oddział pod dowództwem „Orkana” pozostał na miejscu kwaterując m.in. w Wólce Zychowej i Starej Kuźnicy. Na 32 żołnierzy przypadał jedynie jeden pistolet maszynowy i karabiny (część starych) wraz z niewielką ilością amunicji.

Ruda Maleniecka i Radoszyce

Do kolejnego zgrupowania oddziałów „Jerzego” i „Orkana” pod ogólnym dowództwem „Wąsowicza” doszło w drugiej połowie lutego. Zgrupowanie przeszło do południowej części Obwodu Końskie. 

     24 lutego 1944r. opanowany został posterunek policji granatowej w Rudzie Malenieckiej, a 26 w Radoszycach. Zapewne obie akcje były uzgodnione z częścią policjantów, którzy należeli do ruchu oporu. Część informacji podaje, że podczas opanowywania miejscowości likwidowano konfidentów, a w samych Radoszycach na rynku zabity został dodatkowo niemiecki żandarm.
     Akcje spowodowały działania sił okupacyjnych, ale „Wąsowicz” przewidując to powrócił do lasów niekłańskich gdzie 4 marca rozwiązał zgrupowanie.

„Walka” z bimbrownictwem

Oddział ponownie kwaterował w lasach niekłańskich. Zgodnie z rozkazem Komendy Obwodu miał zająć się niszczeniem bimbrowni na terenie Podobwodu II Borkowice (Placówki: Borkowice, Chlewiska i Niekłań). 

    Niestety wyniki były żadne bowiem zamiast niszczenia urządzeń żołnierze pili bimber razem z „producentami”. Wywołało to niezadowolenie Komendanta Podobwodu, Antoniego Haladina „Nieznajomy”, który o sytuacji poinformował zapewne Komendanta Obwodu. Na odpowiednie decyzje nie trzeba było długo czekać. Oddział „Orkana” otrzymał rozkaz dotarcia na teren Obwodu Iłża i podporządkowania się Antoniemu Hedzie „Szary”. Wymarsz nastąpił 9 marca. 12 marca oddział dotarł do gajówki Małyszyniec, gdzie został przejęty przez drużynę z oddziału „Szarego”. 

Żołnierze oddziału

Na przestrzeni niecałych dwóch miesięcy istnienia oddziału w jego skład wchodziło 32 żołnierzy. 29 spośród nich to byli jeńcy sowieccy, których nazwisk nie znamy. Trzej pozostali to:

Źródła

Opracowując powyższy materiał korzystaliśmy z następujących źródeł:

Borzobohaty W.: „JODŁA”,
Chmielowski T.: „Wagary ze stenem”,
Kacperski B., Wroniszewski J.: Końskie i Powiat Konecki 1939 – 1945,
Heda A.: Wspomnienia.